Szanowni Państwo,

wczoraj, 11.09., odbyło się zebranie wiejskie w którym uczestniczyło około 80 osób. Ponieważ po zebraniu pojawi się zapewne sporo komentarzy, postanowiłam uprzedzić różne plotki oraz niedopowiedzenia i wydać oświadczenie w sprawie przebiegu tego zebrania.

Podczas zebrania zostały przedstawione 2 propozycje podziału środków z Funduszu Sołeckiego na 2018 rok. Jedna propozycja była przygotowywana przez radę sołecką od 2 miesięcy, z uwzględnieniem głosów mieszkańców oraz konsultacji ze strażą pożarną i panem radnym Stanisławem Kolasą. Druga propozycja została przygotowana i przedstawiona przez grupę mieszkańców, wraz z listą podpisów od osób zainteresowanych.

Sam fakt pojawienia się drugiego wniosku był dla mnie zaskoczeniem, ponieważ zawsze proszę o wcześniejszą informację na temat potrzeb i propozycji do funduszu, właśnie po to, żeby móc je skonsultować z różnymi osobami, w razie czego wyjaśnić wątpliwości czy dopytać się w gminie co do możliwości realizacji. Ostatecznie to wniosek rady sołeckiej został przegłosowany i przyjęty do realizacji, z zebrania wyniosłam jednak poczucie, że stało się coś niedobrego. Część osób opuściło zebranie w nerwach, z uczuciem krzywdy, po tym jak ich wniosek został odrzucony.

Dla mnie pełen sukces możliwy jest tylko wtedy, kiedy wszystkie strony są zadowolone i odnoszą korzyść. Dlatego przez ponad godzinę robiłam wszystko, żeby uzyskać kompromis, który z całą pewnością BYŁ w zasięgu ręki - wystarczyła odrobina dobrej woli. Przedstawiłam w trakcie zebrania dwie propozycje nowych wniosków, uwzględniających potrzeby obu grup. Nawet pan Marek Purwin ze straży gotów był zrezygnować z części środków, aby uzyskać porozumienie. 

Wszystkie próby rozbijały się jednak o mur niechęci i zalew negatywnych emocji. Wyglądało to tak, jakby część mieszkańców przyszła na zebranie nie w celu racjonalnej dyskusji, a walki, żeby za wszelką cenę nie dopuścić do przegłosowania jednego z punktów wniosku rady sołeckiej - ścianki wspinaczkowej. I właśnie przez takie nastawienie, gdy okazało się, że kompromis nie jest możliwy, ich wniosek został w drodze głosowania w całości odrzucony.

Szanowni Państwo - nie tędy droga! Nie możemy zamieniać naszych dyskusji w festiwal kpin i wzajemnych oskarżeń, bo to zawsze będzie prowadzić do sytuacji, w której jedna strona wygrywa kosztem drugiej. Mogę obiecać, że jak zawsze będę dążyć do kompromisu, ale musicie dać mi szansę, aby go uzyskać. Muszę wiedzieć, jakie są potrzeby (im wcześniej tym lepiej) oraz musi być zgoda na pewne ustępstwa, aby wszystkie strony miały szansę zdobyć coś dla siebie.

Mam nadzieję, że w tym duchu będziemy kontynuować nasze zebrania i że sytuacja, która wczoraj miała miejsce, będzie tylko drobnym wypadkiem przy pracy - naszej wspólnej pracy dla dobra Książenic i ich mieszkańców. Bo przecież tylko o to w tym wszystkim chodzi.

Z wyrazami szacunku,

Aleksandra Jankowska
Sołtys wsi Książenice

via: ksiazenice.pl