Kwiecień 2024
P W Ś C Pt S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30

Udane konwenty fantastyki odbywają się głównie w największych miastach Polski – Poznań, Wrocław czy Warszawa. Udane znaczy takie, które mają ciekawy program i wielu zadowolonych uczestników. Do tych szczęśliwców dołączył Brwikon, czyli Konwent Fantastyki i Gier Planszowych, który odbył się w dniach 18 – 20 maja 2012 w Brwinowie.

Pierwsze takie wydarzenie w powiecie pruszkowskim okazało się strzałem w dziesiątkę. Na Brwikon przybyło pół tysiąca osób i tylko co druga osoba była mieszkańcem Brwinowa. Goście pochodzili z Gdańska, Krakowa, Łodzi, Legionowa, Warszawy oraz z okolicznych miast np. Podkowy Leśnej, Milanówka czy Pruszkowa. Konwentowicze byli zachwyceni nietypową atmosferą dla tego typu imprezy. – Jest bardzo rodzinnie, musicie utrzymać właśnie ten klimat – powiedział mieszkaniec Gdańska. Brwikon odwiedziło bardzo wiele rodzin z dziećmi oraz istna horda gimnazjalistów, biorąc pod uwagę fakt, że impreza była przeznaczona raczej dla uczestników dorosłych.
Brwikon był wielkim sukcesem zarówno pod względem frekwencyjnym jak i organizacyjnym. Wszystkie punkty programu odbyły się bez zarzutów, niewielkie opóźnienia nie wpływały mocno na przebieg i były szybko nadrabiane, nie było awantur oraz uszkodzeń ciał (nie licząc wybitych palców podczas turnieju Jungle Speed, ale to normalne). Uroczy nastrój pozwolił bawić się doskonale podczas licznych atrakcji.
Można było odczuć, że hol główny świecił pustkami, ale to tylko za sprawą tego, że konwent odbywał się na bardzo dużej powierzchni i uczestnicy „chowali się” po salach prelekcyjnych, konkursowych i turniejowych oraz spędzali czas w wiosce średniowiecznej. Games Room był także pełen planszówkowiczów, którzy korzystali z gier ile się dało. Dwieście tytułów gier planszowych to zasługa firmy Rebel.pl oraz Stowarzyszenia Avangarda, które udostępniły swoje „zapasy” dla Brwikonu.
Stowarzyszenie Przyjaciół Zespołu Szkół Nr 1 w Brwinowie (główny organizator), przy wsparciu Urzędu Gminy Brwinów, zakupiło do konwentowego sklepiku prawdziwe perełki planszówkowe, które można było zdobyć za wygrane Brukaty, czyli konwentową walutę. Zbieranie monet było zabawą samą w sobie. Dochodziło nawet do licytacji gier w sklepiku, np. gra Eclipse została wykupiona za 17 Brukatów, a nie za pierwotne 13. W sumie rozdano nagród za ponad 10.000 zł.
Był możliwy także nocleg w szkolnej sali gimnastycznej, lecz niewiele osób z niego skorzystało. Pozwoliło to na kameralne nocne dyskusje, planszówkowe maratony i spokojny odpoczynek po wycieńczającym dniu. Konwent oferował ponad 60 różnych atrakcji, a największą z nich był finał loterii Rebel’a. Istny tłum zgromadził się w holu głównym i każdy czekał aż los z jego nazwiskiem zostanie wylosowany. Rozdano kilkanaście gier planszowych i karcianych, kuponów zniżkowych i gadżetów przy mocnym wsparciu ze strony brwinowskiej Drukarni 606, producenta gier planszowych.
Główną atrakcją był sobotni pokaz walk wiedźmińskich w wykonaniu grupy kaskaderskiej Stunt Forces, z przygrywającym zespołem STOUT, który muzyką celtycką idealnie wpasował się w klimat wiedźmiński. Po piruetach, skokach i pokonaniu wszystkich asasynów, wiedźmin rozdawał autografy i pozował do zdjęć z fankami. Nawet najmłodsza, dwuletnia uczestniczka nie przestraszyła się krwawych ran na twarzy Macieja Kwiatkowskiego (oczywiście namalowanych) i pozwoliła wziąć się na ręce. Wiedźmin skradł jej serce po paru chwilach.
Goście specjalni także dopisali. Wspomniany wcześniej Maciej „Wiedźmin” Kwiatkowski opowiadał o tworzeniu gier komputerowych, Konrad Lewandowski rozdawał swoje książki uczestnikom spotkania, a Jakub Ćwiek podpisywał publikacje ustawionym w kolejce fanom, a na następny dzień wystąpił na warszawskiej Nocy Muzeów w koszulce Brwikonu. Tak mu się brwinowski konwent spodobał.
Innymi świetnymi atrakcjami były stanowiska hobbystyczne, czyli Świat Warhammera oraz Post-Apo-2012. Ci pierwsi uczyli malować figurki, rozdając ich w sumie ponad 150 i robiąc na koniec konkurs na najładniej pomalowanego małego bohatera. Uczyli także zasad gry w bitewniaki. Oblegały ich istne tłumy. – Nasze stoisko cieszyło się dużym powodzeniem. Postaramy się za rok przeprowadzić turniej w bitewnego Warhammer’a. Na pewno znajdą się chętni. – powiedział Robert Sławiński. Krok obok można było spotkać postapokaliptycznych stalkerów, czyli żołnierzy walczących z popromiennymi mutantami w zniszczonym przez nuklearną wojnę świecie. Gospodarze stoiska opowiadali o swojej pasji, prezentowali filmiki, zdjęcia, rysunki i umożliwiali zrobienie sobie fotki w masce przeciwgazowej z repliką „kałacha” w ręku. Relacjonowali także na żywo przebieg Brwikonu na swoim facebook’owym profilu.
Klimatu konwentu nie oddadzą żadne słowa, zdjęcia czy filmy. Tam trzeba było po prostu być i dać się ponieść fantastycznej przygodzie. Totalne odprężenie i zapomnienie o codziennym życiu. To należy się każdemu i tegoroczny Brwikon właśnie był do tego okazją. Każdy wychodzący w niedzielę pytał czy brwinowski konwent odbędzie za rok. Skoro takie było zainteresowanie, to czy mógłby się nie odbyć?

Tekst: Michał Bańka
Foto: Michał Słowiński